Biegamy całymi tłumami w pogoni za pieniędzmi, sławą i sprawami czysto materialnymi. Nie mamy najmniejszej ochoty zainteresować się osobą, z którą przypadkowo się zderzymy, ale kiedy pod nogami znajdziemy niebieski banknot nie ma żadnej mocy, byśmy mogli przejść obok niego obojętnie…

Dobra materialne w rękach człowieka mają stanowić pomoc w prowadzeniu życia, powinny być traktowane jako narzędzia rozwoju. My zaś, wynosimy je na pierwszy plan naszej hierarchii życiowej zatracając przy tym całą idee ziemskiej egzystencji i człowieczeństwa. Słowa typu: “miłość”, “przyjaźń”, czy “rodzina” padają z naszych ust znacznie rzadziej niż “pieniądze” czy “praca”. Odnoszę wrażenie, że ta pogoń zainfekowała nasze umysły w tak dużym stopniu, że nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż dobra materialne bledną w obliczu braku dóbr niematerialnych (duchowych).

Nie jednokrotnie tłukąc się z własnymi myślami przeklinam samą siebie za fakt, iż jestem typem obserwatora. Im częściej przyglądam się ludziom żyjącym wokół mnie i analizuję ich zachowanie, tym bardziej jestem zrozpaczona. Gnają przed siebie jak szaleńcy w błędnej pogoni wyrywając sobie włosy z głów, wypruwając żyły… Na śmierć głodzą swe serca i mózgi wypychając portfele. Coraz więcej ludzi zapomina, albo co gorsza wypiera się najwyższych wartości takich jak miłość, przyjaźń czy rodzina na rzecz uzależniania swojej wartości, pozycji i pewności siebie od rzeczy materialnych…

Samochody, kosmetyki, markowe ubrania, sprzęty elektroniczne, a nawet wykwintne jedzenie dodaje w dzisiejszych czasach ludziom plusów do swojej osobowości… Presja ze strony otoczenia jest tak wielka, że osobiście znam osoby, które potrafią odmówić sobie obiadu na rzecz najnowszej torebki. Z jednej strony jest to komiczne i uśmiech sam pcha się na usta, ale jeśli takie zachowania widzimy na co dzień, sprawa przybiera znacznie innej wagi, a w oczach czai się tylko i wyłącznie przerażenie.

Mam smartfona. Szafy wypchane kosmetykami. Lubię nowe ubrania i zakupy. Moje życie jednak nie polega tylko na działaniu w sieci i otaczaniu się materialnymi przyjemnościami. Relacje międzyludzkie nawiązuję nie po to, by pokazywać komukolwiek, że jestem lepsza/mam więcej. Żyję głównie dla tych wartości, które daje nam sama natura i ludzie.

Moja introwersja, typ obserwatora i jednocześnie romantyczność, jaką w sobie noszę coraz częściej umacniają mnie w moim przekonaniu. Jak od zawsze zaznaczam tak i teraz przypomnę, że:

urodziłam się nie w tych czasach, w którym powinnam była się urodzić…

Warto jest zatem raz na jakiś czas odciąć się od tych rzeczy. Wyjść na spacer, poddać się refleksji nad otaczającym nas życiem. Zrozumieć swoje błędy i uporządkować swoją hierarchię wartości.

1

11

10 komentarzy

  1. krystyna polek Reply

    masz rację za dużo ludzi goni za czymś co tak naprawdę nie daje im szczęścia. Wyjść na spacer i ochłonąć i zdecydować co jest tak naprawdę dla nas ważne :0

  2. Niestety ten temat jest mi ostatnio bardzo bliski…
    “Im częściej przyglądam się ludziom żyjącym wokół mnie i analizuję ich zachowanie, tym bardziej jestem zrozpaczona.” – podpisuje się pod tymi słowami obiema rękoma!

  3. PerfectMrsHouse Reply

    Śliczna ta opaska na głowie, sama chciałabym ja mieć. Ogolnie bardzo ładnie 🙂

  4. Amanda Niedrich Reply

    Ja mam chyba problem się odciąć, tak całkowicie. Obawiam się, że nawet wspaniałymi wakacjami nie umiałabym się cieszyć w pełni, gdyby pozbawiono mnie internetu… To straszne, wiem, ale tak już chyba mam i… czy ja chcę to zmienić? No nie wiem… 😉

  5. Agnieszka Reply

    Niestety żyjemy w takich czasach, w których gonimy za dobrami materialnymi a dopiero po czasie dochodzimy do wniosku, że to nie jest najważniejsze 🙂 Jasne, fajnie jest mieć ładne ubrania, sprawny samochód i efektowne mieszkanie ale po co nam to skoro zabraknie zdrowia, miłości i nie będziemy mieli bliskich osób… Bardzo ładna stylizacja 🙂

  6. Carolin - MultiLady Reply

    Stary człowiek powiedział:
    “Dzisiejsza młodzież jest po prostu fatalna! Jak tego nie zatrzymamy, wkrótce skończy się świat.”
    Było to w bardzo Starożytnym Egipcie. Myślę, że w każdych czasach ludziom coś przeszkadzało. Mi przeszkadza pogoń. Nie tylko za pienądzem, ale w znaczeniu ogólnym. Ta cholera okiełznała większość mojego życia.

  7. A wiesz, mam podobnie. Łapię się na tym samym. Ostatnio w ogóle staram się nie myśleć o innych o ogólnie nie zastanawiać się nad kondycją ludzkości, bo przeraża mnie to, jak bardzo dużo głupoty jest na świecie. Gdy o tym myślałam, to dochodziłam do przekonania, że wstydzę się tego, że też jestem człowiekiem…

  8. To prawda, świat jest teraz szalony i totalnie skupiony na ‘maniu’. My z mężem choć nie narzekamy na biedę, to uważamy żeby dzieci wychować tak, by dobra duchowe były dla nich ważne.

Write A Comment