Już w sierpniu dwa tysiące szesnastego zwariowałam na punkcie kosmetyków od marki Eveline. Choć niegdyś miałam względem nich dość mieszane uczucia, dziś jestem ich absolutną fanką! Kilka tygodni temu otrzymałam od Eveline paczkę pełną nowości kosmetycznych, które poddałam osobistym testom. Wśród nich znalazłam istne perełki, które na stałe zagoszczą w mojej kosmetyczne, jak również buble kosmetyczne, które nie sprostały moim oczekiwaniom.

Baza pod cienie MAGIC STAY

Według producenta: Do jej zadań należy wzmacnianie intensywności koloru cieni do powiek oraz ekstremalne przedłużenie trwałości makijażu, nawet do 24 godzin. Zapobiega osypywaniu się cieni, nawilża i wygładza skórę powiek.

Według Księżycovej: Baza nie najlepiej radzi sobie z perłowymi cieniami. Po upływie około dwóch godzin kosmetyk zbiera się w załamaniu powieki, osypuje się przy jego nakładaniu, nie wzmacnia jego koloru. Jednakże przy cieniach matowych baza radzi sobie całkiem nieźle. Cienie nie tracą na pigmentacji, nie osypują się, nie migrują po powiece w ciągu dnia. Polecam ją zatem do codziennych, delikatnych makijaży. Odradzam jej użycia pod makijaże cięższe, bardziej zwariowane, zawierające drobinki brokatu.

Puder sypki LOOSE POWDER CASHMERE MAT

Według producenta: Puder zapewnia przejrzysty, utrwalony makijaż. Nadaje cerze aksamitną gładkość, matowi skórę nie pozbawiając jej naturalnego blasku. Perfekcyjnie łączy się z cerą, pozwalając oddychać skórze. Absorbuje sebum, neutralizuje błyszczenie, ujednolica i rozświetla cerę. Optycznie wygładza, minimalizuje drobne zmarszczki. Kosmetyk wyposażony jest w bawełnianą, delikatną i aksamitną w dotyku gąbeczkę, która ułatwia nakładanie pudru i poprawki makijażu w ciągu dnia.

Według Księżycovej: Po pierwsze: genialna, gruba gąbeczka. Nareszcie trafiam na puder, gdzie znajduję prawdziwą gąbkę, a nie imitowaną gąbeczkę płatkiem kosmetycznym! Po drugie: po raz pierwszy spotykam się z tak przyjemnie pachnącym pudrem! Zaś po trzecie: puder spełnia wszystkie zapewnienia producenta. Jak dotąd unikałam pudru ze względu na niezbyt estetyczne podkreślanie, uwydatnianie meszka na mojej twarzy, lecz ta perełka o dziwo tego nie robi! Wygładza, jednocześnie rozświetla i matuje, jest prosty w użyciu. Polecam każdemu  z osobna!

Pomadka VELVET MATT LIPSTICK

Według producenta: Zapewnia ustom wyjątkowe, aksamitne wykończenie. Wysoka zawartość pigmentów oraz długotrwała formuła sprawiają, że szminka utrzymuje się do 6 godzin. Idealnie rozprowadza się na ustach, odżywia je i pielęgnuje, wygładza i regeneruje. Pozwala uzyskać prawdziwą głębię koloru już przy pierwszej aplikacji. Jedwabiście miękka i lekka formuła, zapewnia łatwą i przyjemną aplikację. Skutecznie wygładza, regeneruje i koi wysuszoną skórę ust. Smakowity zapach sprawia, że jej  aplikacja jest prawdziwą przyjemnością.

Według Księżycovej: Z pewnością żadna pomadka nie koi wysuszonej skóry ust. Matowe pomadki zawsze wysuszały, wysuszają i niestety nadal będą wysuszać usta. Jest to ich zdaje się jedyna wada. Napigmentowanie szminek jest perfekcyjne. Rzeczywiście pierwsza aplikacja pozwala uzyskać pełny odcień. Trwałość, zapach oraz formuła także się zgadzają z wersją producenta. Genialny produkt! Można go śmiało równać z hitem matowych pomadek od Golden Rose. Zamierzam zebrać wszystkie odcienie Velvet Matt Lipstick! Polecam!

Cienie QUATTRO

Według producenta: Cienie są trwałe i wygodne w aplikacji. Doskonale przylegają do powieki i utrzymują się przez wiele godzin. Świecące drobinki nie są zbyt widoczne, jednak tworzą typowo wieczorowy makijaż. Opakowanie zawiera podwójny aplikator, który ułatwi precyzyjne nakładanie cieni. Rysunek oka oraz ponumerowane wypraski ułatwią wykonanie profesjonalnego makijażu.

Według Księżycovej: Wizualna odsłona cieni jest jak najbardziej na plus. Instrukcja kolejności nakładania oraz załączony precyzyjny pędzelek jest dużym atutem. Jednakże pigmentacja oraz trwałość cieni pozostawiają wiele do życzenia. Niestety, cienie nie wytrzymują (nawet nałożone na bazę) na oku całego dnia. Niestety nie polecam.

Tusz BIG VOLUME FEMME

Według producenta: Szczoteczka o finezyjnym kształcie maczugi. Jej innowacyjna, opatentowana konstrukcja oparta na optymalnym układzie giętkich igiełek zapewnia precyzyjną aplikację tuszu i zapobiega sklejaniu się rzęs. Gęsto rozmieszczone krótkie ząbki ujmują każdą z rzęs osobno, dokładnie i równomiernie rozprowadzając na nich tusz od nasady aż po końce. Rzęsy są pogrubione do granic możliwości! Specjalnie zaprojektowane ząbki umieszczone w górnej części potęgują działanie wydłużające tuszu oraz efekt precyzyjnie wyczesanych i rozdzielonych rzęs.

Według Księżycovej: Na pierwszy rzut oka szczoteczka wywołała u mnie śmiech. Jednakże po użyciu tuszu po raz pierwszy zakochałam się w nim na dobre. Niska cena, a przy tym idealnie wydłużone, rozdzielone, intensywnie czarne rzęsy już za jednym pociągnięciem! Choć ta szczoteczka wygląda komicznie, pozwala dotrzeć do każdej choćby najmniejszej, trudno dostępnej rzęski. Ten tusz to absolutny must have każdej kobiecej kosmetyczki! Polecam.

Matowa konturówka do oczu w płynie

Według producenta: Wodoodporna, matowa konturówka do oczu w płynie.

Według Księżycovej: Bardzo trwała, łatwa w aplikacji. Wyprofilowany, sztywny pędzelek zapewnia namalowanie wymarzonej precyzyjnej kreski. Mocno napigmentowana, wystarczy jedna warstwa do uzyskania intensywnej, głębokiej czerni. Polecam!

Hialuronowy płyn micelarny 3w1

Według producenta: Usuwa nawet wodoodporny makijaż, skutecznie oczyszcza i odświeża skórę, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienie. Idealny do codziennej pielęgnacji skóry odwodnionej, suchej. Koi, wygładza, nadaje skórze zdrowy blask i koloryt.

Według Księżycovej: Najważniejsze: duża, pojemna butelka zawiera aż 400 ml produktu – świetnie! Nie szczypie i nie podrażnia w przypadku dostania się płynu do oka. Bardzo przyjemnie pachnie, ma wygodne opakowanie. Zmywa makijaż niezwykle skutecznie, dobrze radzi sobie z makijażem wodoodpornym. Łagodzi wysuszoną skórę, nawilża ją i wygładza. Szczerze polecam!

Nocne serum antycellulitowe NIGHT LIPO SHOCK THERAPY

oraz

Kawowe serum wyszczuplająco dreujące BODY DETOX GREEN COFFEE

Od producenta: 

  1. NIGHT LIPO SHOCK THERAPY – Superskoncentrowane nocne serum antycellulitowe z efektem ultradźwięków. Wyszczupla i rzeźbi sylwetkę, ujędrnia, wygładza nierówności. Formuła rozgrzewająca. Stymuluje szybsze spalanie podskórnej tkanki tłuszczowej, eliminuje obrzęk cellulitowy i uczucie ciężkich nóg.
  2. BODY GREEN COFFEE – Kawowe serum wyszczuplająco-drenujace, zwalcza uporczywy cellulit, usuwa nadmiar płynów, przyśpiesza proces spalania tłuszczu w komórkach. Stymuluje drenaż limfatyczny, usprawnia proces rozkładu komórek tłuszczowych.

Od Księżycovej: 

  1. NIGHT LIPO SHOCK THERAPY – Terapia szokowa… No właśnie. Z ogromną frajdą rozpoczęłam testowanie tego kosmetyku. Najpierw długa kąpiel niemal we wrzącej wodzie, następnie pielęgnacja skóry – nałożenie tego tajemniczego kosmetyku. Wszystko poszło gładko. Zapach bardzo przyjemny, aplikacja łatwa. Było by pięknie, gdyby nie to, że po 2 minutach od nasmarowania się tym produktem skóra zaczęła mi wręcz płonąć! Formuła rozgrzewająca? Rozpalająca – tak powinno to brzmieć. Po 5 minutach niestety wymiękłam i na powrót wskoczyłam pod prysznic by zmyć z siebie to draństwo, które chciało strawić mnie żywcem. Dopiero następnego dnia zauważyłam już różnicę na mojej skórze. Była niesamowicie gładka (jak nigdy) i miękka w dotyku. Spodobał mi się ten efekt i od czasu do czasu przełamuję się do użycia ów kremu ponownie. Uważam, iż warto jest troszkę pocierpieć. Kosmetyk idealny nie tyle co dla osób borykających się z cellulitem, a raczej dla nocnych zmarźlaków 😀
  2. BODY DETOX GREEN COFFEE – Tutaj sytuacja jest odwrotna – kosmetyk zawiera formułę chłodzącą, znacznie przyjemniejszą. Zapach kosmetyku przypomina maść apteczką (maść końska, vic vaporub), jak najbardziej mi on odpowiada. Przyjemnie mrowi skórę, orzeźwia ją i pobudza. Podobnie jak powyżej – nadaje skórze niesamowitą gładkość, nawilżenie i miękkość. Ten krem stosuję regularnie już od tygodnia i zaczynam widzieć pozytywne efekty w redukcji cellulitu. Polecam!

9 komentarzy

  1. Natalia Matecka Reply

    Ja uwielbiam Eveline! Nigdy nie przechodzę obok tej marki obojętnie <3 eyeliner w kałamażu to mój ulubieniec od kilku dobrych miesięcy 🙂

  2. Jowita Michałowska Reply

    Bardzo podobają mi się cienie – mają piękny kolor 🙂

  3. Sylwia Kuba Reply

    Ciekawie, Kochana ciekawie… wszystkie kosmetyki przykuwają uwagę, lecz skłonność do zakupu pudru i tuszu jest silniejsza odemnie 😉 ma świetną szczoteczkę, przyznam szczerze że jeszcze takiej nie widziałam 🙂
    Świetny post jak każdy. Doprecyzowanie w każdym calu:)
    Buziaki Kochana.

  4. Cudowny Post 🙂
    Również jestem zakochana w produktach Eveline 🙂 swoje pierwsze kosmetyki z tej marki dostałam od siostry i Kochan je nad życie ? Pozdrawiam Carolynx96

  5. Magdalena Szczęśniak Reply

    Kosmetyki tej firmy są dostępne w Biedronce. Ich cena jest bardzo przystępna a wizualnie robią dobre wrażenie, dlatego pokusiłam się nie raz i zawsze byłam zadowolona. Szczególnie lubię i używam tusz do rzęs 🙂

  6. Środkowa pomadka przepiękna! <3 A balsam slim miałam okazję używać i naprawdę czuć go na skórze 😀 Świetne zdjęcia kochana, zawsze je u Ciebie podziwiam 🙂

  7. Zaciekawiły mnie te matowe pomadki oraz puder. Nie zwróciłam nawet w sklepie uwagi, że mają takie kosmetyki. Kto wie może w najbliższym czasie się skuszę 🙂

  8. Z kolorówki stosuję tylko tusz Eveline, a reszty kosmetyków bardzo NIE polecam 🙂
    Też po jednym z balsamów płonęła mi skóra, do tego śmierdziała maścią na przeziębienia.
    Kremy, to już w ogóle porażka – nawet zareklamowałam jedną z serii i to skutecznie:))
    Pozdrawiam:)

Write A Comment