Kosmetyki Lily Lolo

To, co lubię w kosmetykach, to naturalność, wysoka jakość, mają nie pogarszać stanu naszej skóry, a wręcz jej służyć, oraz najlepiej, by nie były testowane na naszych małych przyjaciołach. Każdy z tych punktów jest dla mnie bardzo istotny.

Założycielką rodzinnej firmy Lily Lolo jest Vikky Khan, która stworzyła serię kosmetyków mineralnych. Jej produkty podbijają rynek na całym świecie. Zwyciężają dzięki wysokiej jakości, innowacyjnemu podejściu i szerokiemu asortymentowi.

Założycielka Lily Lolo szukała kosmetyków według podobnych kryteriów co ja. Kiedy okazało się, że żadne z produktów nie spełniało jej oczekiwań, postanowiła stworzyć własną serię, która zadowoli wszystkie kobiety. Dźwięczna nazwa, klucz do sukcesu, była połączeniem imion sióstr założycielki: Lisy i Lorraine. Prosty skład, minimalistyczne opakowanie z logo zapadającym w pamięć i produkty odpowiadające każdemu rodzajowi skóry i typowi urody sprawiło, że firma osiągnęła sukces.

Paletka cieni prasowanych

Uwielbiam cienie do powiek. Można by stwierdzić, że jestem od nich uzależniona. Kiedy zobaczyłam paletkę cieni prasowanych Laid Bare Eye Palette, od razu się zakochałam. Subtelne kolory, delikatnie połyskujące, matowe i półmatowe, wyglądają przepięknie na powiece. Można nimi z powodzeniem stworzyć zarówno makijaż wieczorowy jak i codzienny. Bardzo łatwo się nakładają. Przy zastosowaniu bazy pod cienie (co robię zawsze), trzymają się pięknie na oku przez cały dzień, nawet ten najgorętszy. Ładnie oddają kolory. Odrobinę się sypią, ale łatwo można sobie z tym poradzić – kilka ruchów pędzla i już ich nie ma pod oczami i na policzkach. Nie wysuszają skóry. Dodatkowo nie mażą się na połowie twarzy przy usuwaniu, jak w przypadku co niektórych kosmetyków. Odrobina płynu micelarnego wystarczy.

O ulubionym makijażu

W makijażu najbardziej lubię podkreślać oczy. Czasami robię to subtelnie, niekiedy trochę bardziej, zdarzało mi się zaszaleć. W większości przypadków mogę liczyć na paletkę cieni prasowanych Laid Bare Eye Palette od Lily Lolo. Jest tak uniwersalna, a cienie trwałe, że ostatnimi czasy używam tylko jej. I jestem nią zachwycona. Odstraszać może cena. Za osiem niewielkich cieni musimy zapłacić trochę ponad sto złotych. Myślę jednak że na kosmetyk na każdą okazję, stworzony z wysokiej jakości składników, będziemy w stanie wydać więcej.

Post napisany we współpracy z Costasy i Lily Lolo

1 Comment